Jak na młodego człowieka to mam już spore doświadczenie w różnych branżach. W Zakopcu na obozie na przełomie lutego i marca znajoma po pijaku wywaliła mi przednią jedynkę butelką od Arizony tak, że poszło centralnie na pół, uczucie fatalne czułam się przez 3 ostatnie dni obozu jak wampir.Po powrocie poszłam do dentysty (babka miała chyba z 70 lat) najpierw mi piłowała zęba z 20 min, później jej młody pomocnik wybierał 30 min kolor zęba, a na końcu mocował się ze mną i wsadził mi jakieś imadło albo inne szczękościski do gęby. Ogólnie uczucie fatalne, ale mam zęba. Teraz przynajmniej można browara zębem otworzyć i się nie skruszy. Po tej całej akcji miałam jeszcze kilka lat później przygodę na meczu Wisły w Krakowie. Otóż będąc w młynie, krzycząc głośno jakieś joby na sędziego, za tyłek złapał mnie jakiś jędrny jegomość. Nie zauważyłam tego początkowo, lecz gdy jego ręka znalazła się na mojej jędrnej piersi, zamachnęłam się i gość oberwał centralnie w facjatę trąbką, którą akurat trzymałam w ręku, ćwicząc już dmuchanie w rurę przed wieczornym spotkaniem z kumplem. Uderzenie było na tyle silne, że gościowi wyleciała jedynka - dokładnie tak samo jak i mi kilka lat wstecz. Gość zalał się krwią, a w jego lekko mówiąc zdenerwowanych oczach rozpoznałam gościa, który lat temu kilka montował mi zęba. W tym samym czasie on też mnie rozpoznał uśmiechając się szczerbatym uśmiechem. Po zakończonym, przegranym niestety meczu, postanowiłam zaprosić napalonego, nachalnego i bezzębnego kibola do siebie do domu, aby wynagrodzić mu jego stratę. Gość chciał chlapnąć mi minetkę, ale bez tego zęba mógł jedynie spowodować krwotok w mym ogolonym łonie. Zdecydowałam się sama jednak wylizać mu jajka i zrobić mu dobrze, zwłaszcza że jego fikuśnie zbudowana pyta niemal uderzyła mnie w oko podczas wyjmowania jej z majtek. Ze sklejonymi ustami pożegnaliśmy się i umówiliśmy na spotkanie podczas kolejnego meczu.. może tym razem też mu wybiję zęba...