W życiu trzeba twardym być! Inaczej to człowiek sobie nawet nie podupczy. Od rana miałem takie ciśnienie w jajach, że pomyślałem, że jak dzisiaj się nie spuszczę to mi sperma uszami tryśnie. Wybrałem się na miasto w celu upolowania jakiejś dupeczki, ale wszystkie fajne lachony spacerowały ze swoimi facetami. Nawet najbardziej zawodowe ssanie pały nie jest warte tego, żeby prz okazji dostać w ryło, więc już miałem sobie odpuścić, kiedy zobaczyłem samotnie siedzącą pod parasolem blondyneczkę. Pierwsza nagroda za wytrwałość! Namierzony obiekt! Teraz przystąpiłem do ataku. Najpierw kombinowałem jak tu zagadać, ale ciśnienie spermy na mózg skutecznie ograniczało moją elokwencję i możliwości wyrafinowanej konwersacji, więc podszedłem do laseczki i wywaliłem prosto z mostu, że chcę, żeby mi possała pałę. Zgodnie z przewidywaniami laska popukała się palcem w czoło i powiedziała żebym się bujał, ale ja nie dawałem za wygraną. Ustna perswazja nie przynosiła skutku, więc przeszedłem do planu B i wyciągnąłem portfel, co znacznie polepszyło moją pozycję w negocjacjach. Na widok pieniędzy lachon stał się bardziej skłonny wypolerować mi jajca i po chwili zgodził się skoczyć ze mną na opuszczony plac budowy. Pała została wypolerowana jak okna na Wielkanoc, a na koniec Justyna przyjęła sporą dawkę białka na twarz.