

Studio? Jakie tam studio???
AAAAAAAAAAAHHHHH
Jeden gość biegnący z kamerą to studio?
Czyli że … Robert z Kasią w mieszkaniach na krótkoterminowym to też „studio”???
Ano tak, widocznie to spełnia waszą definicje na studio, jaka wytwórnia takie studio!
Przy okazji, skoro o konkurencji mowa to nie wiesz czy „studio” z Krakowa już wrócił z Hiszpanii?
To „studio” gdzie aktorki mogły dostać z liścia, ten co wszyscy go szukają …

BA!
Mało tego, zapomniałeś dodać: „Dlatego to właśnie my od 25 lat robimy polskie porno, a nie ktoś inny. Bo przede wszystkim znamy rynek i znamy się na ludziach. I było tu wielu "znawców" rynku i ludzkiej natury, którzy wieszczyli nam rychły upadek. Było wielu "ekspertów" od porno, tak samo jak w sieci pełno jest "ekspertów" od wypadków lotniczych, wojny na Ukrainie, szczepionek i zmian klimatycznych. Tymczasem świat trwa dalej. I xes również trwa dalej”
Tylko jak trwa i w jakiej kondycji?!
Z tego że przez 20 lat (ty mniej) nie potrafiliście sobie zbudować bazę aktorów na poziomie to też jest powód do radości?
Kiedy już odeszły aktorki, które na Xesie ćwiczyły terapie par i zostałeś z lumpeksową alkoholiczką i z doskoku z aktorką kina niemego,która kiedy kończy imprezy na zachodzie i jest akurat w wawie chętnie dorabia, to też jest powód do beki?
A z faktu, że zmieniły się zasady rekrutacji aktorów z „przystojny, dobrze zbudowany, bez problemów z erekcją i z prezencją przed kamerą” na „każdy który przechodzi badania na wenerę” to też ciebie śmieszy?
Nie rozumiesz że z „collabami” z tymi co chcą promować własne kanały świat nie zwojujesz?
Po kolej każdy odpowiada „nie dzięki” a ty dalej będziesz tu biadolił te same frazesy w stylu „Xes był, jest i będzie”?
Czas się obudzić…
Nie jesteś w stanie zaproponować aktorom gaże które w minimalnym stopniu zagwarantowały by rozwój zawodowy i perspektywy kariery, nie byłeś w stanie zbudować zgraną ekipę, stałą podporę, kręcisz ciągle te same cocopały i wychodzi to tylko dlatego, że Nikita w trzeciej scenie nie musi stać tylko może leżeć od wejścia i takie są fakty lecz ty masz z tego beke…
Studia filmowe, takie prawdziwe studia z prawdziwym tłem i zmiennym wyposażeniem bądź takie z green screenem są do wynajęcia w wawie, Poznaniu, Sopotu, Wrocławiu, Łodzi i na razie tyle bo o tych lokalizacjach wiem na pewno (bo korzystałem!).
Aby wynająć studio, prawdziwe studio (i na razie mówię tylko o części nieruchomościowej) nie trzeba być specjalnie bystry, właściciele takich przybytków ogłaszają się w necie a od wynajmującego wymagana jest wyłącznie zapłata ergo ów wynajmujący musi dysponować budżetem na konkretną produkcję, tutaj tego BRAK!
Twoich wys..wów o Rosjance która była Białorusinką a może Mołdawką to mi się nawet nie chcę komentować bo szkoda czasu zaś co do tego czy znam się czy nie to chcę wyjaśnić tobie jedną sprawę: ja nie muszę się znać, ja nie wiem wszystkiego lecz jestem świadom jednego, płacę wymagam i jako widz mam pełne prawo powiedzieć co mi się tutaj nie podoba!
Ty też masz takie prawo, w zasadzie KAŻDY jeden ma prawo powiedzieć co tu mu nie leży (no może z wyjątkiem postów pisanych przez ników zawierających literkę „y” w ciekawych miejscach bo oni narzekając to automatycznie narzekają sami na siebie a to zakrawa o chorobę psychiczną).
„Argumenty” mam takie, że nie podoba mi się to, co Robert serwuję bo:
1) Nie korzysta z planu filmowego tylko kręci w aparthotelach (ciągle tych samych) gdzie nie ma jak się rozstawić i do kadry mu wchodzą notorycznie własne stojaki oraz inne elementy sprzętu
2) Nie używa mikrofonu, ni pojemnościowego ni kierunkowego tylko polega na mikrofonach doczepianych do SLRa (na jack-u) przez to dźwięk dialogów przypomina wesołą kakofonię
3) Oświetla plan małymi ledami (co i tak jest progresją w stosunku do parasolek – skąd wiem? Patrz pkt.1)
4) Jak już napisałem kręci w tych samych sceneriach od lat, tym samym scenariuszem (lub braku scenariusza)z kiepską rotacją personelu
5) Wybitnie robi nadprodukcje (tak, wiem, dla ciebie to zaleta, dla mnie to wada bo: niektóre filmy ukazują się dopiero po 10 miesiącach od nagrania!)
6) Nie korzysta z usług technika oświetlenia a powinien
7) Nie nagrywa dźwięk na osobnych kanałach (patrz pkt2)
8) Cała jego ekipa to Kasia, która robi i makijaż
No i może starczy, ponownie ja (tak jak niewielu tutaj) mam konkretne uzasadnienie na których opieram swych też, ty walisz tekstami typu „argumenty masz słabe i wiedze o porno też słabą”
No może mam słabą wiedzę ale do tych uwag nikt nie jest tutaj w stanie odnieść się merytorycznie.
lepiej robić po łebkach bo trzeba konkurować z cyckami "fagaty"
a najlepiej to kręcić z telefonu jak się tegesujemy
PONIEWASŻ TO SĄ KOSZTY!
brawo!
w rypoście jaką nam zaserwował destYlat (tak mu się zalogowało) rzuca się podwaliny pod teorią "wyrzuć termometr nie będzie gorączki" i/lub "zakażmy wodę to nie będzie utonięć"
szczerze to ja liczę się z opcją taką, że ten blog ... nie ... forum ... nosz jprdl ... ten mikroblog zniknie i Xes przestanie czytać głosów krytycznych, wówczas nabierze przekonanie, że teraz się wszystkim wszystko podoba
Nie Przemku, nie żartuję
Macie za sobą krok pierwszy!
Proponuję skoczyć do kroku piątego!
Jeżeli już ustaliliśmy że Xes kręci niskobudżetowe porno, że jesteście takim … fast-foodem branży to trzeba by przestać obiecywać ludziom mcszampan i mckawior tylko uczciwie pchać swój hamburger z frytkami, który jest taki jaki jest, kosztuję tyle ile kosztuję lecz najważniejsze by nie zrobić z tego taki „Dino Wilanów”.
W relacjach wewnętrznym śmiem twierdzić że przydało by też zmienić podejście o 180 stopni.
Ja wiem, że ktoś dla was produkuję lecz właśnie wasi producenci zamiast reklamować pracę (pośrednio) dla Xesa jako zatrudnienie w fast-foodzie ergo praca w niepełnym wymiarze dla studenta na dorobienie lecz nic co by się wiązało z karierą ... to wprost odwrotnie!
Codziennie wasi przedstawiciele mamią aktorów z obietnicami kariery wręcz hollywoodzkiej kiedy w realu to wygląda tak jak wygląda (i może tutaj przykładów nie dam by nie urazić konkretne osoby no ale wszyscy wiedzą …)
To nie jest tak, że ja nie cenie szczerość, ale naprawdę uważam za rzecz będącą delikatnie mówiąc nie na miejscu wasza permanentna autoreklama „skrzydełek pterodaktyla”, „kawioru z rekina”, „Giorgio salami”, „parówki z łabędzia”, „tzaskowianka z lodowca czajkowskiego”, „mleko do systemu bezdętkowego” itd.
Zamiast tego proponuję powiedzieć szczerze klientom: „kabanosy wieprzowe w trzeciej alejce”.
Co do stosunków zawodowych z osobami współpracującymi z wami zaś polecam pełnej szczerości choć to może spowodować, że już jutro lista osób zmieni się z „kilka desperatów” na „zupełnie nikt” bo i tak lepsze to niż oszukiwanie!