Uraczeni urodą i głosem czerwonowłosego Michała postanowiliśmy wbić się w podwarszawskie okolice, gdzie zamieszkuje nasz idol. Odpaliliśmy mjuzik w naszym podrywaczowym dyliżansie, wtem ujrzeliśmy śliczną autostopowiczkę. Okazał się, że to także fanka twórczości Michała, a przyjechała aż z Elbląga po jego autograf. Poprosiła nas o pomoc w podwiezieniu na dworzec w Wawie.. ale hola hola.. nie tak szybko nic za darmo.. spytaliśmy kulturalnie jak może nam się odwdzięczyć za to podwiezienie.. Klaudia bez zastanowienia zaproponowała lody.. więc uderzyliśmy na lodzika w piękne okolice domu Michała Wiśniewskiego...