Kto rano wstaje.. ten musi nosić wypłatę po domach. Wpadłem dziś w przebraniu listonosza to jednej takiej laseczki, co to jej tyłka nie chce się ruszyć na pocztę po wypłatę... Słyszałem, że laska jest bardzo atrakcyjna, także czym żwawiej ruszyłem w kierunku jej domostwa.. Puk puk.. drzwi otwiera fajniutka czarnulka. Zaprasza do środka... Widać dopiero wstała - pewnie ją obudziłem. Siadłem obok, wyjąłem kawę na ławę. Laska chciała mi wcisnąć jakąś kasę za to, że jej te pieniądze przyniosłem.. Ale nie... sorry Batory.. Ja wdzięczność tak pięknych kobiet odbieram jedynie w jeden sposób. Viki próbowała zgadnąć co to jest: może kawa, może herbata... Ja jej wyjechałem od razu CHCĘ TWOJEGO CIAŁA! POKAŻ CYCKI! POKAŻ DUPĘ! Nie ma szans.. nie dostałem tego czego chciałem.. lecz tu się pojawił przysłowiowy AS z rękawa - propozycja nie do odrzucenia - miłość francuska.... WOW.. tego się nie spodziewałem... Strzał na cycki okazał się wspaniałą konsekwencją naszego spotkania... A za miesiąc kolejna wypłata.... ;)