Wybrałem się dziś z mojej podkrakowskiej wsi do Krakowa do hipermarketu na zakupy. Ochrona jednak nie chciała mnie wpuścić.... Na szczęście spotykałem pod sklepem dziewczynę promującą farby do włosów w tymże markecie, która aktualnie ma przerwę.... Po krótkiej gadce zapoznawczo-zaczepnej zaproponowałem napotkanej dziewczynie szybkiego lodzika :)). Pomimo wielogodzinnego zmęczenia i początkowej niechęci - panna zgodziła się na szybką i dyskretną akcję w toalecie. Cała sytuacja dopiero się rozkręcała..